2/3
NyanCON – dobrze, że źle?

Napisał: Piotr ?Zombik? Samborowski - 2010-08-11 16:25:00 - 34810 unikalnych wyświetleń;


Początek:
Sobota, 07.08.2010, 12:00
Koniec:
Niedziela, 08.08.2010, 16:00
WWW:Lokalizacja:
Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 3, ul. Grzecznarowskiego 15, Radom
To pierwsze nie było proste, bo nigdzie w informatorze nie było planu budynku, a choć nie był on wielki, to Main Room i Games Room znalazłem dopiero po jakimś czasie. Moim priorytetem były toalety. W szkole znajdowały się dwie oznaczone jako męskie i jedna damska, z czego w tej ostatniej czynna była tylko jedna kabina. Były jednak one wyposażone w papier toaletowy (którego zabrakło dopiero na końcu konwentu), ręczniki papierowe (które skończyły się bardzo szybko i z powodu braku koszy na śmieci walały się przez resztę konwentu po podłodze) i mydło w płynie (którego, o dziwo, nie zabrakło). Nieprzyjemny jednak był brak jakiegokolwiek światła w nocy. Próżno też było szukać pryszniców. W całym budynku albo żadnego nie było, albo nie były one udostępnione uczestnikom.
Sale z atrakcjami zostały umieszczone przede wszystkim na pierwszym piętrze, wyjątkiem była Sala Panelowa 1 (dlaczego 1 nie wiem, żadnej Sali Panelowej 2 nie było) tuż obok Sleep Roomów i stolików z karaoke ? to ostatnie notabene nie pozwalało konwentowiczom odpocząć pierwszego dnia, a i korzystanie z niego nie było łatwe. Zamiast zwyczajowo używanego UltraStara czy SingStara, dostępny był WinAmp i lista piosenek, do których zazwyczaj był tekst. Można też było skorzystać z Internetu w celu uzupełnienia braków w dostępnych utworach. Problematyczne było też to, że aby zaśpiewać, trzeba było wpisać się na listę wraz z tytułem śpiewanej piosenki (chociaż żadnej kolejki nie było) i że na miejscu był tylko jeden mikrofon, co skutecznie psuło zabawę ze znajomymi. Sam fakt zresztą, że wyposażone w głośniki karaoke znajdowało się tuż koło sali panelowej, gdzie odbywała się prelekcja o japońskich kompozytorach (już bez głośników) sprawiał, że takie rozmieszczenie było bardzo niefortunne.
Na parterze i pierwszym piętrze umieszczono wystawców. Nie było ich dużo, bo pojawiły się wyłącznie stoiska Otaku/Yatta.pl, Pantsu.pl, radomskiej restauracji sushi Higashi i Kawaii Nihon Shop. Asortyment nie był zbyt zróżnicowany, więc większość uczestników była tylko relatywnie zadowolona z konwentowych zakupów. Jeśli zaś chodzi o sale z atrakcjami, to w większości nie były dobrze przygotowane. Tylko czasem trafił się komputer, ale brakowało rzutnika i ekranu, więc gdy prowadzący prelekcję chciał coś pokazać, to wszyscy musieli zbliżyć się do laptopa. Problemy pojawiły się też w sali projekcyjnej. Projekcje anime opóźniły się przez zepsuty rzutnik dostarczony przez organizatorów.
Games Room zasługuje na osobną wzmiankę. Trudno powiedzieć, żeby był skromny, bo choć konsol nie było wiele, to pojawiły się zarówno Xbox 360, PS3, jak i oldschoolowy NES (choć ten ostatni chyba wcale nie został podłączony, byłem świadkiem jednej próby podłączenia go ? przez uczestnika, a nie organizatora ani helpera, prawdopodobnie nikt by nie zwrócił uwagi, gdyby ktoś chciał wynieść którąś z wyłączonych konsol). Ponadto Games Room wyposażony był również w kilka komputerów PC, na których miały być rozgrywane podobno jakieś turnieje, ale przez większość czasu stały wyłączone, tylko raz widziałem dwie osoby grające na nich w Counter Strike?a. Inną ciekawą sprawą jest to, że według informatora w Games Roomie miał być również DDR, który w rzeczywistości znajdował się na pierwszym piętrze w jedynym korytarzu prowadzącym do damskiej toalety, blokując go tym samym prawie całkowicie. Dostępne były dwie maty do tańczenia, obie szmaciane i przylepione do podłogi taśmą klejącą, jak za starych dobrych czasów. Szkoda, że komputer do DDR-a stał tam niepilnowany przez całą noc, w czasie ?przerwy technicznej?, podobnie zresztą jak głośniki z karaoke przez prawie cały drugi dzień konwentu.
Przed odwiedzeniem pierwszej atrakcji przejrzałem informator konwentowy. Znalazł się w nim regulamin NyanCONu (z poprawionymi błędami wytkniętymi zawczasu przez internautów), lista atrakcji z opisami, a także rozkład atrakcji z podziałem na sale i godziny. Opisy, podobnie jak te na stronie konwentu, pełne były błędów (pod tym względem wygrywają Warsztaty Wing Chun Podstawy & samoobrony ? chcesz nauczyc sie? podstaw jakies? sztuki walki ?! Zobaczyc jak Ip man na pocza?tku uczyl sie? ciezkich technik?! A moz?e po prostu chcesz poczuc sie? jak w filmie jak bruce lee? Be?dziesz mial ku temu okazje ! Warsztaty Podstaw Wing Chun & troche samoobrony ukaze wam jak to jest latwo i przyjemnie zostac mistrzem sztuk walk ! A teraz wrocmy do rzeczywistos?ci Warsztaty dla osob chetnych nauczyc sie? choc troche podstaw wing chun i zalapania w praktyce o co w tym chodzi , przyadne tricki samoobrony .). Sam program zresztą też nie zachwycał. Samych atrakcji było niewiele, dziury między nimi ogromne, a niektóre prowadziła ta sama osoba w dwóch różnych salach naraz (na szczęście to akurat okazało się błędem w informatorze, a nie w planie jako takim). Niemniej jednak, przyszedł czas na konkurs jedzenia wasabi, w którym postanowiłem wziąć udział.
Pierwsza atrakcja konwentu nie wypadła dobrze. Właściwie mógłbym powiedzieć, że wypadła źle. Prowadzący najpierw spóźnił się dziesięć minut, potem przez kolejne pół godziny szukał kolejno misek, wasabi i nagród. Tych ostatnich nie znalazł, więc postanowił (po czterdziestu pięciu minutach) w końcu poprowadzić konkurs, ale szybko okazało się, że nie ma on na niego pomysłu. Próbował ratować sytuację wciągając wasabi nosem, co rozbawiło nieco znużoną publikę, wreszcie czas przeznaczony na konkurs się skończył i uczestnicy po prostu wzięli sobie tyle wasabi, ile chcieli. Ponieważ wziąłem najwięcej, prowadzący uznał, że konkurs wygrałem. Nagrodę dostałem dopiero pod sam koniec konwentu, kiedy osobiście poszedłem z tym do main orgów, którzy w żaden sposób nie sprawiali wrażenia zakłopotanych ani tą, ani żadną inną sytuacją.
Tak minął mi konkurs jedzenia wasabi. No ale cóż, pozostało mi przełknąć to jakoś (całkiem dosłownie) z nadzieją, że potem będzie lepiej.
Niestety nie było.


<<<123>>>
Udostępnij
Dodaj komentarz
Widok komentarzy: chronologiczny / wątki
Moderacja: pokaż / ukryj
RE: NyanCON ? dobrze, że źle?
Popełnił: Krecik89 (77.252.126.???); Popełniono: 2010-08-12 01:18:51
Mogę dodać od siebie, że:
- Neko Cosplay sie nie odbył, choć było (chyba) 3 uczestników. Prowadząca wolała zacząć wcześniej imprezkę olewając uczestników.
- Papieru nie zabrakło bo sam po niego poszedłem do Games Roomu (leżał sobie na podłodze).
- Toalety nie były sprzątane do samego końca, że nie wspomnę o kilku śmietnikach (podobno raz ktoś się tym zajął).
RE: NyanCON ? dobrze, że źle?
Popełnił: ppp (213.25.44.???); Popełniono: 2010-08-12 05:47:35
"Toalety nie były sprzątane do samego końca, że nie wspomnę o kilku śmietnikach (podobno raz ktoś się tym zajął)." - No tutaj nieco konfabulacji ;) - owszem, desygnowany org kibelpatrolowy sie zapodzial - ale sily ochotnicze w postaci helperow staraly sie go zastapic na ile sie dalo. Zrobilismy przynajmniej 4 obchody po koszach i jedno sprzatanie lazienek (pewnie wiecej - ale w tylu bralem udzial i moge poswiadczyc). A mialem tylko zrobic maly panelik o Go. Prosze zatem o nie demotywowanie ochotnikow :P
RE: NyanCON ? dobrze, że źle?
Popełnił: Kimi-Sama (89.77.27.???); Popełniono: 2010-08-17 17:45:49
O raju... Cóż, mnie na tym nie było. I teraz widzę, że to raczej dobrze ;[
RE: NyanCON ? dobrze, że źle?
Popełnił: Lauren (93.105.22.???); Popełniono: 2010-08-23 22:45:21
Hm, może to i dobrze, że nie miałam okazji pojawić się na konwencie z powodu wyjazdu.