Japończycy znani są ze swoich dość niekonwencjonalnych sposobów przekazywania informacji najmłodszym. Nic więc dziwnego, że kilka dni po tragicznym trzęsieniu ziemi w Japonii, w państwowej telewizji została wyemitowana specjalna bajka wyjaśniająca (w naprawdę zaskakujący sposób) obecną sytuację w kraju, a zwłaszcza problem reaktora atomowego w Fukushimie.

Niecałe pięć minut bajki opowiada o nuklearnym chłopcu (Nuclear Boy), który źle się czuje, ma gazy i musi iść do toalety. Jego złe samopoczucie ma duży wpływ na Japończyków mieszkających w prefekturze Fukushima. Robią oni wszystko co mogą, byle tylko chłopiec nie zrobił kupy. Wtedy bowiem zostałaby skażona cała fauna i flora, a zapach byłby tak bardzo nie do zniesienia, że okoliczni mieszkańcy musieliby szybko opuścić swoje domy. W związku z tym, chłopcem zajmują się lekarze, którzy bez wytchnienia (i na zmiany) podają mu wodę i bor. Dodatkowo, bajka wspomina chłopczyka Czarnobyl, który niestety nie wytrzymał i wypsło mu się co nieco. Lekarze jednak uspokajają – kupa naszego Nuclear Boya z Fukushimy nie będzie tak straszna.

Choć dla nas opowieść o Nuclear Boyu i jego problemach jest dosyć zabawna, dla najmłodszych jest wręcz idealna – w jasny i przystępny dla dzieci sposób przedstawia zawiłą sytuację w kraju. Pomysł, by pokazać opary atomowe jako gazy jest strzałem w dziesiątkę. Nie wiemy, kto wpadł na tak genialny pomysł, ale serdecznie mu gratulujemy!